Najpierw przyglądała się krytycznym okiem swojemu odbiciu w łazienkowym lustrze. Kupiła dobry kryjący fluid, korektor i sypki puder. Ale wstyd zaczął wystawać nawet spod tego perfekcyjnego makijażu.
Znajomym, którzy zapraszali ją do siebie mówiła, że nie da rady, bo ma za dużo pracy. Potem przyszedł covid, który był dla niej wybawieniem. Nareszcie mogła pracować tylko z domu i nikomu nie pokazywać się na oczy. Żadnych spojrzeń, żadnych komentarzy, żadnego wstydu.
Trądzik dotyka 85% populacji
Ewelina z Łodzi jest jedną z milionów kobiet na całym świecie, które zmagają się z trądzikiem hormonalnym. Szacuje się, że takie problemy jak ona ma 85 proc, młodych ludzi i 30 proc. osób dorosłych.
Teoretyczne Ewelina nie powinna tego tak aż przeżywać. Jest przecież piękną kobietą, szczupłą, zadbaną i wysportowaną. A jednak, gdy jej twarz, plecy i przedramiona pokryły się wypryskami nie mogła myśleć o niczym innym, jak tylko o tym jak wygląda.
Tym, co ją dołuje najbardziej jest przekonanie, że jest z tym problemem sama. Jej koleżanki mają świetną cerę, trenerka na siłowni – dobrze po 40 tce – chwali się perfekcyjną skórą. Nawet młodsza siostra pokonała trądzik i teraz udziela jej dobrych rad.
Najtrudniej Ewelinie było zaakceptować własną niemoc. Zawsze była zadaniowa. Trzeba schudnąć? Idę do dietetyka. Wynająć mieszkanie? Zatrudniam agentkę. Ale z trądzikiem to nie zadziałało. W sumie na prywatne wizyty u dermatologów wydała dobre kilka tysięcy. Ale problem nie zniknął.
Pojawiła się za to bezsenność, poczucie zmęczenia i przygnębienia, które siedzenie w domu w czasie pandemii tylko spotęgowało.Do psychologa zaciągnęła ją siostra, gdy odwiedziła ją pewnego dnia i zobaczyła w jakim jest stanie.
Nie izoluj się od życia
O związku między trądzikiem a depresją pisał m.in. The British Journal of Dermatology w 2018 roku. Po przeanalizowaniu danych z brytyjskiej sieci Health Improvement Network, która jest jedną z największych elektronicznych baz danych medycznych na świecie, badacze stwierdzili, że w pierwszym roku po diagnozie osoby cierpiące z powodu trądziku wykazują o 63 proc. większe ryzyko poważnej depresji niż osoby bez problemów skórnych. Zła kondycja skóry oznacza też dla wielu osób permanentny stres, szczególnie silny w przypadku takich chorób, jak łuszczyca, czy atopowe zapalenie skóry (AZS). Pojawiają się zaburzenia nastroju, problemy ze snem, z odżywianiem. Niestety, wielu pacjentów zostaje ze swoim problem całkiem samych.
Co gorsza, choroby psychodermatologiczne wpływają na siebie i wzajemnie się podsycają. Osłabiona psychika nie akceptuje ciała i problemów ze skórą. Problemy skórne, nieatrakcyjny wygląd – wywołują zaburzenia psychiczne.
Ale też problemy ze skorą często izolują nas od życia, skazując na samotność i wykluczenie. – Dziś wiem, że izolowanie się od ludzi było błędem – mówi Ewelina. – Zapomniałam, że moi znajomi akceptują mnie taką, jaka jestem i nigdy mi nie dali odczuć że jestem gorsza. Sama to sobie wmówiłam i potrzebowałam fachowej pomocy, żeby sobie to wszystko dobrze poukładać w głowie. Trądzik nie zniknął, choć mam nowy plan leczenia. Ale zniknął wstyd. A to już bardzo dużo.